Było nas trzech, Atos, Portos i Aramis; w każdym z nas inna była krew, jak w piosence, ale życie dopisało swój scenariusz; Portos już wykastrowany, już odchowany był, ale komuś na działce przeszkadzał, został otruty; Aramisa nawet do kastracji nie zdążyłam zawieźć, nie mówiąc o szczepieniu; tajemniczo zniknął;
Został tylko Atosik; to kocio wyjątkowy, grzeczny, milutki, ma krótkie, geste futerko; nie daje mi dojść do miejsca karmienia kotów, już po drodze kładzie się na ścieżce i nie daje przejść, przezabawnie to wygląda, kładzie główkę na ziemi, jakby przykładał ucho, a potem przekręca cale ciałko i buch, leży i domaga się pieszczot; Atos, super kot do adopcji, jeszcze mamy szanse dać mu dobre życie;
ma zaledwie 3 latka; Szuka domu nie wychodzącego;
Obecnie Atos przebywa na działce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz